Czas by sobie przypomnieć jak się łowi pstrągi :). Zrezygnowałem z łowienia w rzekach Lubelszczyzny. Tłumy nad rzeką nie dla mnie. Pędzą gdzieś, trzy rzuty i dalej, szybko zmieniane stanowiska, jakaś gorączka. A ja lubię ciszę, słuchać śpiewu ptaków i nigdzie mi się nie spieszy. Znalazłem jeziorko, super czysta woda zasilana rzeką, dość głęboko. Liczyłem na okonie, kilka trafiłem i nagle niespodzianka, pstrąg! Skąd, jak? Nie mam pojęcia. Kolejne 15 minut i następny, o cholera. Mam swoje eldorado, rzeczki nie ma na mapach, ciężko będzie komuś znaleźć to jeziorko.