czwartek, 6 listopada 2014

Wizyta u Mańka

Czas na szczupaki, więc telefon do Mańka i jedziemy. Droga z Lublina prosta, na pierwszym rondzie jedziemy na Białą Podlaską, potem w prawo, później w lewo i w drzewo :). To jesteśmy. Maniek równy chłop, zawiózł, pokazał i łówcie. Po 10 minutach tatko coś ma. Okoń jak koń, zdrowy czterdziestak. Po co zdjęcie, 10 minut i taka ryba, będzie dobrze. Nie było, do 11 słabo. Potem szczupłe się trochę obudziły, jednak mamusiek (tak się nastawiliśmy) nie było. Kilka króciaków i okonki. Klimat tam jest świetny i chce się wracać. Co uczyniliśmy dwa dni temu, jednak zdjęć z tej wyprawy brak.




 Straż graniczna na motorkach



 To nie Mańkowe, to już Bug, znaczy kawałek Bugu

Drugim razem było więcej ryb. Łowiłem na gumy, główki 2-3g. Zmieniłem technikę prowadzenia i dało to efekty, jednak mamusiek dalej nie było. Co dziwne, brak oznak żerowania na wodzie, czasem okonek pogonił drobnicę i tyle. Spotkaliśmy dwóch kolegów z Lublina, okazało się, że jesteśmy z tego samego koła. Mały ten świat. Fajnie się łowiło i gadało.

Tatko na koniec powiedział: Ja tu jeszcze przyjadę i im nie daruję!!!:)