środa, 22 lutego 2012

Wyprawa nad rzekę

W końcu po miesiącu przerwy w łowach mogłem wybrać się nad rzekę i odpocząć. Byłem przed 11, pogoda ładna na pstrąga, pochmurno i lekka mżawka.



Chciałem też sprawdzić dwa nowe woblery, które przysłał mi Tomek O. Rzeka przywitała mnie niskim stanem wody. Postanowiłem iść w górę rzeki, jednak po godzinie nawet puknięcia, nie zauważyłem nawet uciekającego pstrąga. Kolejne zmiany woblerów, blaszek i zero.



Trudno, trzeba pojechać w inne miejsce, na nieco głębszą wodę. Zmieniam wobka na imitację płoci (Tomek wie jakiego :)) i rzucam. Do 13 nic się nie działo, nagle znudzony prowadząc woblera, uderzenie. Chwila walki i ląduję pstrąga trochę ponad wymiar. W końcu!



Potem zaliczam trzy wyjścia ale nie zapinają się. Trudno. Jestem na zakręcie, rzut, prąd spycha wobka pod brzeg i następuje uderzenie. Nieco dłuższa walka i podbieram pstrąga. Miarka wskazuje 41 cm, ale chudzieńki. Tarło dało się rybkom we znaki.



Do końca dnia jeszcze wyskoczył maluszek i pora wracać. Dzięki Tomek za wobki.

6 komentarzy:

  1. Hehe....Cieszę się , że wobki się sprawdziły ! Dolnośląska szkoła. U mnie jak na razie na zero. Ale jak to mówił wilk do zająca " Nu pakadi " :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Następnym razem jedziemy razem :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. ..będę na początku kwietnia !

    OdpowiedzUsuń
  4. nie zapomnij podbieraka :), ciekawe czy będzie co łowić, miejscowi sznurki zakładają, parę znalazłem, a straż gania za podbierakami i tymi co długopisu zapomną.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziś właśnie zakupiłem nową, gumowaną siatkę do podbieraka i będę ją montował! Nie zapomnę! Na wszelki wypadek wezmę i kilka długopisów, może właśnie nimi da się ich jakoś obłaskawić. Wątpię jednak bym spotkał jakąkolwiek kontrolę. Tam gdzie lubię łowić jest dzicz, a w takich miejscach ciężko się kontroluje ;)

    OdpowiedzUsuń