czwartek, 2 czerwca 2016

Przyroda

Trzy dni w krzakach, spanie w lesie. Chciałem sobie przypomnieć jak się kiedyś wędkowało. Wyjście nad wodę koło 4, powrót 16-18. Masa zwierząt, sarny, węże, tylko dzika nie widziałem ale słyszałem. Stwierdziłem braki w pewnych miejscach. Od miejscowych można się dowiedzieć o niezbyt przyjemnych rzeczach. Na jednym zdjęciu widać kajaki, chłopcy się nie krępowali i różne ch... i k... można było usłyszeć ze sporej odległości. Bezstresowa młodzież, gratuluję rodzicom wychowania. Nic to, że niedawno odbyło się tarło lipienia, płyniemy. Mimo to znalazłem miejsce tylko dla siebie. Cisza, śpiew ptaków, sarny wychodziły na kilka metrów. Tak teraz wygląda moja rzeka.




















4 komentarze: